czwartek, 28 kwietnia 2016

AKCJA: ROSSMANN!


Cześć kochani,

Jak pewnie wiecie, promocja w Rossmannie trwa i to na całego.
Hordy kobiet, przeszukujące szafy swoich ulubionych firm, żeby zrobić kosmetyczne "zapasy".
Już nie mówiąc o tym, że TESTER, to chyba jest dla ozdoby, bo o wiele ciekawszym wydaje się być otworzenie i "wyciapkanie" nowego produktu :)

Dlatego dość sceptycznie podchodzę do tej promocji. I nie jest mi na nią śpieszno.
Wolę kupować przez internet, gdzie ceny są identyczne, a czasami nawet niższe.

Jednak kiedy wolicie kupować w drogerii, bo lubicie obejrzeć produkt z każdej strony, to fakt, taka promocja TO JEST COŚ! ;)

Dlatego zapraszam na kilka moich propozycji, z których mam nadzieję, że skorzystacie na aktualnie trwającej promocji -49 na produkty do oczu i brwi.




Pierwszymi produktami, które chciałabym wam polecić należą do rodziny eyelinerów.
Pierwszy jest w cudownym kolorze ATRAMENTU :)
firma WIBO- więc cena bardzo, bardzo, bardzo przystępna, nie mówiąc o kwocie, którą musimy zapłacić za to cudo po promocji.
Kolejnym jest eyeliner w EVELINE, ten giguś  jest stosowany przeze mnie, kiedy robię makijaże "ćwiczeniowe", łatwo się zmywa, ma ładny odcień czerni i fajny pędzelek, którym bez problemu można narysować zgrabną jaskółkę. Jednak jeśli wolisz coś bardziej trwałego i w super czerni polecam Ci to cudo:

Jest to eyeliner w żelu od Maybelline, praca z nim jest o tyle bardziej skomplikowana, że musimy mieć oddzielny pędzelek, w prawdzie coś tam jest dołączone do zestawu, ale... z tym pędzelkiem jest tak samo jak z aplikatorami w tych wszystkich paletkach cieni.
Na promocji cena jest mocno atrakcyjna i oscyluje w granicach 15zł. 

 

Kolejną rodziną produktów są tusze do rzęs. I o nich będzie najwięcej, bo dobry tusz, to dla mnie podstawa makijażu :)
Zacznę od niższej półki cenowej, ale wysokiej jakości.
Wibo GROWING LASHES, to mała, prosta szczoteczka, zamknięta w zielonym opakowaniu. Czerń jest czarna, nie mocno głęboka, ale wystarczająco.
Wcześniej wspomniana, mała szczoteczka, potrafi zdziałać cuda w kwestii długości naszych rzęs. Nie mamy co liczyć na zbudowanie ogromnej objętości, jednak w kwestii długości- cacuszko. Pieknie też rozdziela rzęsy. Jednak pod koniec dnia... mocno się osypuję. Koszt 10zł- bez promocji.
LOVELY PUMP UP mascara, to ulubieniec wśród tuszy wielu kobiet. I nic dziwnego. Wygięta w łuk szczoteczka, podnosi rzęsy, a formuła tuszu mocno je wydłuża i lekko pogrubia.
O wiele mniej osypuje się od swojego zielonego kolegi, jednak jej wydłużenie jest odrobinę mniejsze. Słyszałam również o skutkach ubocznych, jakim może być wypadanie rzęs, jednak mnie samej taki problem nie dotknął.

Ze średniej półki cenowej, wybrałam jednego, a jednak dwóch ulubieńców. Jest to tusz od MAYBELLINE LASH SENSATIONAL, zarówno w wersji tradycyjnej jak i wodoodpornej.
Tusz ma wygiętą na kształt banana szczoteczkę. We wgłębieniu sylikonowej szczoteczki, ma krótsze ząbki, zaś po zewnętrznej stronie dłuższe.
Kosmetyk świetnie rozdziela rzęsy, nadaje im mocnej objętości i zdecydowanie wydłuża włoski.
W wersji wodoodpornej- jest nie do zdarcia.
Osoby z krótkimi i rzadkimi rzęsami, będą zadowolone ;)

Kolejny tusz, jest z wyższej (Rossmanowej) półki. Marka Loreal słynie z serii VOLUME MILLION LASHES. O ile się nie mylę jest 5 wersji tego tuszu ( nie wliczając edycji so black, noir...).
FELINE- jest to wygięta szczoteczka, która jest długa, ale objętościowo- dosyć cienka. 
Tusz ma za zadanie podkręcić i unieść nasze rzęsy oraz MOOOCNO je wydłużyć. I to jest prawda. Jednak kiedy posiadamy dłuższe rzęsy- równie mocno je skleja i może dać efekt pajęczych nóżek. 
Jednak posiadaczki krótkich rzęs, będą z niego bardzo zadowolone. 

SO CUTURE- to ulubieniec, ulubieńców. Jest nie do zdarcia, niesamowicie wydłuża i rozdziela rzęsy, dzięki czemu mam dwa piękne wachlarze, którymi chętnie i intensywnie macham ;)
Czerń jest głęboka. Formuła szybko zastyga i nie osypuje się. Mało tego- bardzo ładnie podtrzymuje efekt zalotki. Polecam, polecam, polecam!

Kolejną kategorią są brwi. I tu pragnę wyróżnić markę LOREAL za produkt Brow Artist Plumper.
Muszę zaznaczyć, że moje brwi sa bardzo grzeczne i ułożone, jednak często je pocieram, powodując zamęt. Żel świetnie sobie z tym radzi. Jest bezbarwny (taką wersję wybrałam), nie ma w sobie drobinek, i nie nabłyszcza specjalnie brwi.
Mała szczoteczka jest bardzo precyzyjna i ułatwia nałożenie produktu na włoski.
Brwi wytrzymują w stanie nie naruszonym od rana do wieczora.

Ostatnimi produktami są cienie w kremie od MAYBELLINE, color tattoo 24hr.
Produkt bardzo uniwersalny, możemy je stosować jako bazę pod cienie, lub indywidualnie, a kolor taupe jest też świetnym produktem do brwi.
Pięknie podbijają i utrwalają makijaż oka. Gama kolorystyczna jest bardzo szeroka- na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

I to już całe zestawienie produktów, które mam i szczerze mogę wam polecić.
Pamiętajcie kochani, żeby nie dawać się ponieść emocjom i robić zakupy z rozsądkiem! 


4 komentarze:

  1. uwielbiam So Couture :) mam też tusz Maybelline, ale zdecydowanie wolę L'oreal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj tak, Loreal przebija wszytko- jednak. Ale to dobrze, bo w drogeriach internetowych nie jest taki drogi, a jego wydajność nie pozostawia wątpliwości, że warto ponieść tę inwestycję :)
      Maybelline wodoodporny jest moim mistrzem pośród wodoodpornych tuszy :)

      Usuń
  2. Kupiłam i ten żółty i zielony tusz - nigdy ich nie miałam a jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, Elu, że będziesz zadowolona. Bardzo fajne tusze w jeszcze fajniejszej cenie :) Trochę ciężko z nimi latem, kiedy są upały, ale tragedii też nie ma ;)

      Usuń