wtorek, 24 maja 2016

HAUL ♥ KIKO ♥ M○A○C ♥


Całkiem niedawno- bo 19-21, pojechałam  do WARSZAWY.
W takim celu, że mój Połówek, najwspanialszy w świecie, z okazji moich urodzin, postanowił spełnić jedno z moich marzeń, którym był kurs w PRO MAKE UP ACADEMY.
Wybrał dla mnie (po kryjomu, nic mi nie mówiąc, samodzielnie rozeznając się w temacie) kurs o nazwie MAGIC OF MAKE UP, który prowadzi nie kto inny jak DANIEL SOBIEŚNIEWSKI.
Wspaniałe doświadczenie, które niezwykle mnie rozwinęło i dało ogromnego kopa do dalszego działania w makijażu!
Motywacja ze strony Daniela i innych kursantek była ogromna, dużo ciepłych słów i wspólnie dzielona pasja, spowodowały, że czułam się naprawdę świetnie.
Na pewno nie będzie to moja ostatnia wizyta w tej szkole! :)

Korzystając z okazji nie mogłam nie wstąpić do salonu MACa i KIKO, niestety nie ma ich jeszcze w naszych SZCZECIŃSKICH centrach handlowych, ogromna szkoda.

W MACu postanowiłam kupić kilka ich kultowych perełek
- pomadkę w odcieniu FAUX, piękny róż z domieszką brązu. Bardzo unikatowy kolor, który pomimo, że jest satynowy nie zjada się szybko z ust :)

- korektor prolongwear w odcieniu NC15.
W szklanej buteleczce, znajduje się świetny, zastygający korektor, w pięknym żółtym i jasnym kolorze, który idealnie zakrywa cienie pod oczami 

- rozświetlacz SOFT & GENTLE. Cudowna tafla, pozbawiona drobinek. Jestem tak zachwycona tym rozświetlaczem, że aż brakuje mi tchu. Jest cudowny, piękny, najlepszy. 

- bazę rozświetlającą pod makijaż.
Zastosowałam ją w szkole PRO MAKE UP ACADEMY i przepadłam, musiałam ją mieć. To co robi z moją suchą skórą jest wspaniałe. Nabiera pięknego blasku i świeżości!
Kolejną pokusom okazał się dla mnie salon KIKO. Ze względu na to, że miałam tylko 1,5 godziny do pociągu, a musiałam jeszcze wrócić do apartamentu po torby, weszłam tylko i szybkim okiem zebrałam 3 produkty, które mnie zachwyciły.

- pomadkę kremową w pięknym odcieniu brudnego różu- tak... tak... ale jaśniejszą od FAUX ;) Ma cudowne, niesamowicie luksusowe opakowanie. Które jest metalowe i otwierane na "klik", czyli całość pomadki wchodzi do środka nakrętki i dopiero kiedy naciśniemy guziczek, pomadka wyskoczy.

- water eyeshadow w pięknym miedzianym kolorze ze złotymi drobinkami. Niezwykle zainteresował mnie opis tego cienia, który mówi nam, ze możemy go nakładać na sucho i jest wtedy normalny, jak porządny, dobrze napigmentowany cień do powiek. Jednak kiedy nałożymy go namoczonym pędzelkiem- MOC. Cudowna, tafla metalicznego koloru. Będziemy sprawdzać

- oraz czerwony cień z kolekcji HIGH PIGMENT. Jestem bardzo ciekawa, czy faktycznie będzie tak świetnie napigmentowany jak mówi jego nazwa.

Jestem niezwykle ciekawa tych produktów.
A jeszcze bardziej jestem podekscytowana, że w październiku, tego roku, do MACa wchodzi kolekcja mojej idolki z dzieciństwa. SELENY :D Wszystko będzie moje!

A co wy polecicie mi tych marek?
Takie obowiązkowe MUST HAVE! 


4 komentarze:

  1. Szminka z Maca zdecydowanie powala ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że ten kolor jest kultowy. To była pierwsza pomadka, po którą sięgnęłam, a niekoniecznie szukałam po "popularnych" nazwach.

      Usuń