niedziela, 7 lutego 2016

Ulubieńcy stycznia 2016


Słucham? Co proszę? Zaczynamy 2 miesiąc nowego roku? Ale... jak to?
NO TAK TO.. moi drodzy, TAK TO ;)

Sesja- sresja (o przepraszam za wyrażenie), już prawie za mną. Więc będę pojawiać się częściej. :)
A wam jak upłynął ten miesiąc? Też na intensywnej nauce? A może na leżingu nie plażingu?

Jeśli chodzi o ulubieńców, to miałam ich kilka w tym miesiącu, oj miałam :)

Zacznę od pielęgnacji, która w okresie grzewczym, jest dla mnie bardziej niż bardzo istotna. Moja sucha skóra jest już sucharkiem. Więc trzeba ją intensywnie odżywiać.


W tym celu sięgam po kosmetyki Ziaji. Ja wiem, wiem. Jest milion lepszych firm. Ale nie lepszych dla mnie. Te kosmetyki kochają moją skórę, a moja skóra kocha je ;)
Z serii liście zielonej oliwki wybrałam PEELING DROBNOZIARNISTY, który używam głownie do twarzy i dłoni. Na twarzy przyjemnie ściera skórki, pozostawiając cerę świeżą, oczyszczoną i gładką. Nie podrażnia i nie uczula. I nie... nie jest kosmetykiem- magiczną różdżką, nie działa po pierwszym razie, jeżeli nie robiłyśmy peelingu od 100 lat :) Ale stopniowo i do celu.
Jednak wcześniej nie zapominam o DE-MAKIJAŻU, do tego celu wybrałam MLECZKO MICELARNE NAWILŻAJĄCE, to jest kosmetyk wow!, bardzo długo szukałam czegoś takiego. Pięknie pachnie, jeszcze lepiej oczyszcza. Radzi sobie nawet z eyelinerem w żelu z Inglota. Nie szczypie w oczy, no chyba, że go sobie perfidnie wlejemy do oka, ale co wtedy nie piecze? :) Jest świetny polecam!!!
Po peelingu i demakijażu czas na nawilżenie- ODŻYWCZY KREM LIPIDOWY, niby 30+, ale kto by się tym przejmował. Krem mi dowodu nie sprawdzi- na szczęście, bo jest świetny. Jest to krem bardzo tłusty, mocno nawilżający i do stosowania na noc. Moja skóra stała się gładsza, odżywiona. Mój ideał.
A na usta LANO MAŚĆ ;) przeznaczona na brodawki sutkowe kobiet karmiących, ale... też na wszelkiej maści usterki skórne, zatarcia, pęknięcia i spierzchnięcia. Bezzapachowa, bezzsmakowa, bardzo tłusta. Czasami wcieram ją sobie na noc w dłonie- działa jak magiczna różdżka, nawilża od razu ;)
Jak wiemy, kosmetyki ZIAJI, są w przystępnych cenach i dostępne wszędzie... Rossmany, Natury, Supher Farmy, Hiper i Supermarkety oraz firmowe stendy i sklepy Ziaja ;)
Koszty tych produktów oscylowały między 8 a 12zł ;)

Kończymy pielęgnację i dziarskim krokiem przechodzimy do KOLORÓWKI.
A ten dział zacznę może od... Tria do KONTUROWANIA ze SLEEKa


Piękna, mała, czarna kasetka, wyposażona w poręczne lusterko, kryje w sobie 3 produkty, które każdego ranka ułatwią nam wykonturowanie naszej twarzy- bo kto chce wyglądać jak jajko?
W kasetce mamy BRONZER, który mógłby być chłodniejszy, ale OK, nada się, nie jest źle, do pomarańczy mu jeszcze brakuje. ROZŚWIETLACZ, bardzo ładnie rozświetla, może ma troche drobinek, ale nie są one nachalne, i łatwo je otrzepać z pędzla ;)
I najpiękniejsze co jest w tej paletce to RÓŻ. BOSKI... opalizujący na złoto. jestem w nim ZAKOCHANA.


Produkty mają świetną pigmentację. Bronzer na zdjęciu wyszedł troche pomarańczowo, ale spokojnie, wina światła- zasłoniłam je swoją... no... Moja ręka też nie jest chora na żółtaczkę ;)
Generalnie mam produkty, które lubię bardziej do konturowania, ale każdy z nich jest w oddzielnym opakowaniu, a nie chce mi się rano przedzierać przez kartoniki, opakowanka i inne puzdereczka. To jest konkretne, fajne i w jednym miejscu. Bardzo lubię :)

Ale... Ale przed wykonturowaniem buzi, najpierw wyrównuję koloryt skóry: 



W tym celu posługuję się nowym PODKŁADEM od Loreal- TRUE MATCH w odcieniu 1 N.
Nie będę się bardzo rozpisywać. Dobre krycie, nie tworzy efektu maski, nie plami. Jest bardzo naturalny, jak moja druga, lepsza skóra. Nie ciemnieje, co jest jego ogromnym plusem i ma przyjemy, neutralny odcień. Same plusy- IDEAŁ. W końcu odnaleziony ;)

Podkład należy utrwalić:


PUDER ROZŚWIETLAJĄCY w kuleczkach od Kobo. Czemu, ach czemu, odkryłam go dopiero teraz?
Przecież to jest cudo, zamknięte w najbardziej uroczych, pastelowych kuleczkach.
Utrwala makijaż, daje przyjemnie, nienachalne rozświetlenie skóry, z NANO drobinkami. A nano drobinki są mniejsze od micro drobinek, a te są mniejsze od małych drobinek itd, ogólnie rzecz biorąc, żeby je zobaczyć muszę użyć lustra z bardzo dużym powiększeniem. ;)
Nie robi ciastka i nie można sobie zrobić nim krzywdy. Świetnie współpracuje z ww. podkładem.
POOOOOLEEEECAAAAM.

A po podkładzie, pudrze i konturowaniu- BRWI


Ostatnio do ich podkreślania używam POMADY z INGLOTA w odcieniu 12. Jest to przyjemny,CIEPŁY odcień lekkiego brązu. Idealny do jasnej karnacji i rudych włosów. :)
Można stopniować efekt, od bardzo naturalnego, po mocny i wyrazisty. Mocny pigment, to jego cecha główna. Czy można zrobić sobie nim krzywdę? Moim zdaniem TAK, ale... Trening czyni mistrza cieniutki pędzelek (np Hakuro H85) i szczoteczka do wyczesywania nadmiaru- makijaż brwi od razu staje się łatwiejszy.
Kolejną zaletą produktu jest jego wodoodporność- chodzę w nim na siłownię i basen, ( mam bardzo jasne brwi, czuje się lepiej, kiedy sa na swoim miejscu). Odporny jest też na wytarcie, jak myślę, to wycieram brwi- czy to normalne, nie wiem. :)
Jest świetna, bardzo wydajna i godna polecenia.

Kiedy już pomaluje brwi to muszę je ułożyć: 

Pomaga mi w tym BROW ARTIST PLUMPER od loreala- transparentny ;) Moje brwi nie wymagają mocnego utrwalenia na samych ich początkach. Rosną jak pod linijkę, ale końce... robią sobie ze mnie żarty rosnąć w poprzek- no bardzo zabawne. Do nich jest mi coś mocnego. Loreal może nie jest nie do zdarcia, ale jest świetny, bardzo mocny i utrwala moje brwi na cały dzień, nie wymaga poprawek i nie krystalizuje się na brwiach, które cały czas wyglądają NATURALNIE ;)

I już na sam koniec cienie do oczu


Paletka Chocolate Bar- Semi sweet, była przeze mnie napastowana w tym miesiącu.
Jednak nie będę dużo o niej pisać, bo już pisałam O TU.
Pigmentacja
Jakoś
Miękkość
Trwałość
Zapach
KOLORY
Wszystko na plus. Nie ma minusów, no nie ma NO ;)

I to wszyscy moi ulubieńcy w tym miesiącu. A jacy byli wasi?
Macie coś godnego polecenia, co koniecznie muszę wypróbować? 

2 komentarze:

  1. też lubię tą pomadę z Inglota do brwi. Paletki Too Faced bardzo mnie kuszą :) Ale najpierw czas chyba na theBalm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, słyszałam, że te z theBalm strasznie się osypują, a też nad nimi myślałam :)

      Usuń