środa, 23 grudnia 2015

Czekoladowa bombonierka- too faced semi sweet

Dzień Dobry wszystkim,
Może tak na wstępie, przepraszam, że nie było mnie tyle miesięcy. III rok studiów, praca, prowadzenie domu, fotografia, to zajmuje tyyyyle czasu, zabrakło mi weny, chęci i wszystkiego.
Wracam, czy się cieszycie, czy nie! :P (żart)

Dzisiaj przychodzę do was z moim prezentem.
Długo czaiłam się na czekoladowe paletki, wygrałam jedną NAKED z MUR, u jednej z blogerek ---> KLIK <---
Byłam (i dalej jestem) bardzo zadowolona z tej palety.
Więcej na jej temat -->TU<--
W okresie, kiedy miałam tylko ją, pachniała mi bardzo intensywnie czekoladą i wanilią, teraz z tym gorzej, ale to za chwilę.

Semi- Sweet jest to II edycja, tak to określmy, jednej z najsławniejszych czekolad na świecie od Too Faced.
Jak już pewnie wiecie, wyróżnia je piękny zapach, ciasteczek waniliowo- czekoladowych, który jest wyczuwalny w trakcie aplikacji i nie ulatnia się z opakowania, jednak po wykonaniu makijażu, nie czujemy go na sobie. Co jak dla mnie jest ogromnym plusem, bo taki słodki zapach, po 10h powodowałby mdłości i ból głowy.

Opakowanie: 


Solidne, metalowe, zamykane na magnes, który nawet przy mocnych wstrząsach nie otwiera się. Oczywiście swoim kształtem i tłoczeniem przypomina tabliczkę czekolady, jak wskazuje nazwa. 

Na wieczku są pięknie  uwypuklone napisy z nazwą marki oraz samego produktu. Dodatkowo, nasza czekoladka zapakowana jest w uroczy kartonik, który z przodu ma urocze kropeczki, a z tyłu zdjęcia pokruszonych cieni oraz ich nazwy.

W środku jest kartka z "tutorialami" makijaży, które możemy wykonać za pomocą tej palety. Niestety przepadła mi gdzieś. NOOO NIC.
Mogę zdradzić, że paleta przetrwała podróż dwoma samolotami, rzucanie torbą i mały wypadek ze schodami w stanie IDEALNYM :)

Cienie: 



Zawartość palety to średniej wielkości lustro, które zabezpieczone jest folią (którą zauważyłam po zrobieniu zdjęć) oraz NAJWAŻNIEJSZE 16 boskich, cudownych, pachnących, świetnie napigmentowanych cieni. 

GENERALNIE kolorystyka trzyma się różnych odcieni brązu i beżu, ale tym razem znajdziemy również cień granatowo-niebieski oraz piękny cień "nawierzchniowy", czyli nic innego jak sprasowane drobinki w odcieniach różu.



Każdy cień ma oczywiście swoją nazwę i tu ważna informacja dla youtuberek, które jakimś cudem nie mają jeszcze tej palety, każdy z cieni jest podpisany już NA PALECIE, a nie na takiej śmiesznej plastikowej nakładce, która zgubi się prędzej czy później, dlatego wykonanie makijażu i mówienie po kolei jakiego cienia się używa jest banalnie proste :)
Nazwy cieni są oczywiście równie czekoladowe i słodkie jak cała paletka, ale i też dopasowane do koloru cienia, którego określa :)

7 z 16 cieni to maty oraz 8 cień to mat z drobinkami, czyli spokojnie możemy powiedzieć, że połowa jest matowa ;)
W tym jeden z dwóch dużych, beżowych cieni- coconut creme oraz czerń licorice.
oraz 7 cieni metalicznych i perłowych (w tym jeden duży Butter Pecan)
oraz 1 cień o nazwie PINK SUGAR, którym są sprasowane drobinki, którymi możemy  np. podrasować maty ;)
WSZYSTKIE cienie są świetniej pigmentacji i masełkowej konsystencji
dla przykładu:
 Cocoa Chili, czyli mat z drobinkami
 oraz Nougat, jasny mat, z którymi najczęściej mamy problemy w paletkach, czy też pojedynczych cieniach :)





Swatche wszystkich cieni, oczywiście bez bazy, na sucho ;) Dwa ostatnie to największe cienie COCONUT CREME oraz BUTTER PECAN, które są bardzo jaśniutkie, i na mojej białej karnacji prawie niewidoczne, ale na przygotowanej powiece, jak najbardziej ;) No cóż zrobie, że jestem tak jasna ;)
Tonacja bardziej ciepła, mamy rudości, miedzie, rdzawe brązy, ale fanki chłodnych odcieni też znajdą kilka dla siebie :) 


Paletkę możecie dostać na wyłączność w drogeriach Sephora za ok 190zł ;)
Czy warto? NO PEWNIE! w przeliczeniu będzie to mniej niż 12zł za cień, który dzięki swojej mocnej pigmentacji będzie naprawdę bardzo wydajny. Dodatkowo, nie musimy sie martwić, że jak zwykle zdenkujemy najjaśniejsze cienie przed ciemnymi i trzeba dobierać z innych palet, czy po prostu, jakiś pojedynczy beż, bo czekoladki są bardzo pomysłowe i beżowe cienie są 2,5 krotnie większe od reszty sąsiedztwa :)

Dodatkowo cień Butter Pecan, może spokojnie posłużyć nam jako rozświetlacz ;)

Jesteście ciekawe jak paleta sprawdza się w akcji? Przygotować dla was makijaż wieczorowy i dzienny tą paletą?

NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI w tym okresie przedświątecznym!
Nie zapomnijcie o uśmiechu i pozytywnej energii, święta to przecież pozytywny czas!
Ciepłe uściski dla was! i do,,, kolejnej notki :)

4 komentarze:

  1. Prezentuje się ładnie, ale mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może skusi Cię ich zupełna nowość Bon Bons- stworzona do niebieskich i zielonych oczu! :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Super pigmentacja :) Niestety nie moje kolorki ;/
    _________________________
    jollyliwcia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń